Relacje są najważniejsze
2 tygodnie temu zaczęłam spotkania z psychoterapeutą. Dlaczego? Po pierwsze muszę odbyć własną terapię do szkoły, w której się uczę a po drugie uznałam, że jest to idealny moment, bo moje życie przechodzi diametralną zmianę, z którą różnie sobie radzę. Pomyślałam, że może będzie mi łatwiej się z tym zmierzyć podczas takich spotkań. Zapanować nad swoimi emocjami, silnymi emocjami, często złością. Pierwsza moja myśl jakoś tłumacząca moją ciągłą frustrację- Moje życie przed było zupełnie inne. Poukładane. Zaplanowane. JA kontrolująca wszystko. Plan dnia, co do godziny. I nagle- bum. Plany się rozsypały. Kontrola zabrana. A ja nie mogę się z tym pogodzić. Godzę się powoli ale przy tym dużo frustruje. Planuje, że powieszę pranie, że zrobię obiad, że pójdęo 12:00 na spacer a moja mała istotka ma inne plany. A ja się na nią złoszczę, bo odbiera mi kontrolę. To jest dla mnie trudne, bo znowu chce to układać, zamiast myślęc LET IT BE. Uczę się powoli tego. Ważne, że już to dostrzegłam.
Chcę pracować też nad relacją z ukochanym. Wszyscy mówią "zobaczysz po ślubie". U nas po śłubie nic się nie posypało, tak jak nam mówiono. Zaczęło się sypać po narodzinach dziecka. TO jest taka zmiana w życiu, tak ogromna, że udźwignąć ją w pojedynkę jest ciężko. Łatwiej byłoby razem, ale każdy chce to robić inaczej, więc robimy to oddzielnie. A chciałabym połączyć siły, żeby to nasze partnerstwo znowu urosło. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Klucz to szczera rozmowa. Uczę się rozmawiać bez gnwiewu złości i takich złych emocji. UCzę się, że nie tylko ja czegoś potrzebuję i że mój mąż zupełnie inaczej może sobie radzić z nową sytuacją, co nie znaczy, że jego sposób jest gorszy od mojego. Taka już chyba moja tendecja, że bym chciała wszystko i wszystkich ustawiac. Uczę się powolutku oddawać kontrolę. Muszę, bo zwiariuję.
Jeśli chodzi relacje, to bardzo wzmociłam relację z moją przyjaciółką. W ostatnim tygodniu widziałyśmy się więcej razy niż widzimy się przez rok. Czuję, że jesteśmy bliżej niż kiedykolwiek i ten czas z nią bardzo mnie wzmocnił. Mam powera i siłę do wszystkiego. I świadomość tego, że ona zawsze jest i będzie jest bardzo budująca.
Ostatni czas był trudny. wszystko, co związane z relacją z innym człowiekiem jest trudne. Wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną i przed moim mężem, ale wierzę, że uda nam się wyjsć na prostą i w pełni zaadaptować do naszego nowego zycia, które choć nie jest łatwe jest najpiękniejsze.